Kiedy proboszcz w jastrzębskim Zdroju – ks. Anzelm Skrobol – po raz pierwszy zetknął się z opowieściami o Ruchu Światło–Życie, nie był zachwycony.
Dziewczyny z parafii katedralnej, gdzie wcześniej był wikarym, opowiedziały mu po powrocie z letnich rekolekcji oazy młodzieżowej, że mierzyli tam „dziewczętom rękawki bluzek, czy czasem nie są za krótkie i czy nie odsłaniają gołych rąk”. Mogło tak rzeczywiście się zdarzyć, bo nawet w najwspanialszych wspólnotach trafi się czasem ktoś niedojrzały czy przewrażliwiony na jakimś punkcie. Ksiądz Anzelm po wysłuchaniu tej relacji stanowczo oświadczył swojemu koledze – oazowiczowi, księdzu Henrykowi Bolczykowi: „Na takie głupoty nie będę posyłał młodzieży”.
Już pół roku później ks. Skrobol zmienił zdanie i… jako pierwszy w diecezji katowickiej zaczął organizować rodzinną gałąź Ruchu Światło–Życie, Domowy Kościół, zwany też oazą rodzin. Zmienił swoje krytyczne zdanie, kiedy sam wybrał się na oazę kapłańską do Krościenka. Tam przekonał się, że oaza naprawdę prowadzi ludzi do nawiązania żywej relacji z Jezusem i do przyjęcia Go jako swojego Pana i Zbawiciela. „W spotkaniu z Anzelmem musiałem wysłuchać paradoksalnej wymówki: »…czemuś mnie nie przekonał do oazy pół roku temu? Miałbym za rok pierwszych animatorów Ruchu, a tak muszę czekać dwa lata«. (…) Anzelm należał do najgorliwszych kapłanów, jakich poznałem” – wspominał ks. Henryk Bolczyk w książce „Rodzina drogą Boga do świata”, wydanej na 50-lecie Domowego Kościoła.
Świadkowie wspominają, że w jego parafii nie było wieczora, w którym by nie towarzyszył spotkaniom parafialnych kręgów Domowego Kościoła (może dodać tutaj w nawiasie.: W przyszłości został pierwszym diecezjalnym moderatorem rodzinnej gałęzi Ruchu Światło–Życie.) Zajął się też organizowaniem letnich rekolekcji oazy rodzin, m.in. w Koniakowie.
Ksiądz Anzelm Skrobol urodził się 2 marca 1931 r. w Kleszczowie, dzisiejszej dzielnicy Żor. Po skończeniu Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie w 1955 r. przyjął święcenia kapłańskie. Był wikarym w parafii Bożego Ciała w Jankowicach Rybnickich, NSPJ w Niedobczycach, św. Marii Magdaleny w Radlinie i w katowickiej katedrze. Komunistycznym władzom nie podobały się jego kazania i to, że „organizował zgromadzenia publiczne, nie mając zezwolenia władz”. Biskup Bednorz w 1969 r. wysłał więc ks. Skrobola jako „wikarego kooperatora” do parafii NSPJ w Zdroju, dzielnicy Jastrzębia. W 1970 r. został już tam proboszczem.
Mimo sprzeciwu władz w 1969 r. wybudował w Zdroju salki katechetyczne. Z jego inicjatywy w 1973 r. powstał też drewniany barak w Jastrzębiu Górnym, w którym dzieci uczyły się religii. Prokurator postawił mu w tej sprawie zarzuty. Ks. Skrobol w czasie przesłuchania oświadczył, że „przyznaje się do faktu tej nielegalnej budowy, lecz nie przyznaje się do winy i nie traktuje tego jako winy”.
Jastrzębie miało być socjalistycznym miastem bez Boga. Choć powstawały tu coraz to nowe osiedla, władze nie dawały pozwoleń na budowę kościołów ani nawet kaplic. Mieszkańcy nowego osiedla Przyjaźń mieli do kościoła w Zdroju prawie 4 km. Zwłaszcza dla dzieci trudna była droga na lekcje religii przy kościele – wiodła przez błota i ruchliwe drogi. Ks. Skrobol wraz z odważnymi, wtajemniczonymi parafianami postanowił więc zastosować w 1971 r. metodę faktów dokonanych. Tamtejsza rodzina Szotków uzyskała pozwolenie na wzniesienie budynku z chlewnią, pralnią i garażami. Mieszkańcy osiedla widzieli, że coś nie pasuje, bo po co w chlewni okazałe schody? Nikt jednak nie doniósł władzom. Kiedy budynek był gotowy, ks. Skrobol... poświęcił go jako kaplicę.
Władze szykanowały zaangażowanych w tę sprawę parafian. Parafianie okazali jednak solidarność i nie dopuścili do zburzenia kaplicy. W najbardziej dramatycznym momencie około dwutysięczny tłum mieszkańców osiedla otoczył funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa – którzy najwyraźniej przestraszyli się i bardzo spokornieli. Ks. Skrobol „zagroził” władzom, że takie same kaplice powstaną na innych osiedlach. Ostatecznie proboszcz z parafianami zgodzili się na zamknąć kaplicę – w zamian za zgodę władz na przeniesienie na osiedle Przyjaźń drewnianego kościółka z Jedłownika oraz na wybudowanie w Jastrzębiu Górnym kościoła NMP Matki Kościoła.
Również bez zezwoleń wymaganych przez władze ks. Anzelm organizował letnie rekolekcje oazowe dla młodzieży i dorosłych. Gdyby miał na te pozwolenia czekać, takie rekolekcje w ogóle by się nie odbyły… Władze starały się karać go za to finansowo.
W 1980 r. ks. Skrobol gorąco wspierał strajkujących górników, m.in. organizował dla nich zbiórki żywności. Bezpieka uważała go za duchowego przywódcę górników i planowała jego internowanie w stanie wojennym – na co jednak ostatecznie władze się nie odważyły.
Ksiądz Anzelm Skrobol zmarł 19 listopada 1990 r. w rodzinnym domu w Kleszczowie. Jest pochowany na cmentarzu parafialnym w Jastrzębiu-Zdroju.