To człowiek, który swoim sposobem bycia przełamuje bariery, jakie czasem mogą powstawać podczas obcowania z osobami pełniącymi ważne funkcje – państwowe czy kościelne. Abp Zimoń do redakcji „Gościa Niedzielnego” przychodził (zresztą po przejściu na emeryturę także zdarza mu się nas odwiedzać) zawsze z uśmiechem, dobrym słowem, czasem także radą, bo „Gościa” czytał (i nadal czyta) uważnie i zaciekawieniem. Nieraz otwarcie nas chwalił, a jeśli miał jakąś krytyczną uwagę, to przekazywał ją dyskretnie albo w takiej formie, by nikt nie czuł się z tym się źle. Dbał też (i nadal dba) o zwykłe ludzkie kontakty, żywo interesując się naszymi sprawami, zawsze starając się pamiętać, kto np. ma chorą osobę w rodzinie, kto jest czyim bratem lub synem albo kto akurat się ożenił. Jako że podobnych informacji do zapamiętania zawsze było sporo, czasem stawało się to powodem zabawnych pomyłek, z których jednak potrafił śmiać się wraz z nami.
Tę otwartość pokazywał nie tylko jako przewodniczący Komisji Duszpasterstwa Ogólnego Konferencji Episkopatu Polski w latach 1989–2006, ale także stając się skutecznym mediatorem w obliczu konfliktów społecznych, np. podczas strajków górniczych w latach 90. czy w czasie strajku w tyskiej Fabryce Samochodów Małolitrażowych w 1992 roku. Wrażliwy na ludzką biedę, zwracał uwagę na problemy związane z restrukturyzacją przemysłu, zwłaszcza na bezrobocie, o którym często mówił podczas pielgrzymek stanowych do Piekar Śląskich, bardzo dla niego ważnych. Jednak równie mocno jak o robotników dbał także o intelektualistów, ludzi nauki i kultury. Przyczynił się do utworzenia Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego, który stał się jego oczkiem w głowie. Ufundował doroczną nagrodę Lux ex Silesia dla osób, które w swojej działalności naukowej lub artystycznej ukazują wysokie wartości moralne i wnoszą trwały wkład w kulturę Górnego Śląska. Utworzył Radio Archidiecezji Katowickiej (dziś Radio eM), które stało się znaczącym głosem w przestrzeni medialnej Górnego Śląska i okolic. To tylko niektóre z jego zasług dla archidiecezji, w której poświęcił ponad 130 nowych kościołów.
Zawsze był zapalonym turystą i narciarzem – być może to pozwoliło mu zachować tak dobrą formę do dziś, mimo że jest młodszy od naszej archidiecezji o zaledwie dziesięć lat. Niedawny jubileusz 90. urodzin księdza arcybiskupa był kolejną okazją do spotkania z jego życiową mądrością, życzliwością i poczuciem humoru.